Wady i zalety grup

Inżynieria akwarelowa- miejsce, gdzie znajdziesz wszystkie odpowiedzi na nurtujące cię pytania

back to overview
Wady i zalety grup

Czy nigdy nie marzyła Ci się przynależność do grupy artystycznej?

Może wciąż się marzy?

Wizja Stowarzyszenia Akwarelistów Polskich czy nawet Małych Rysowniczków z Koziej Wólki kołacze Ci bezustannie po głowie?

A może to marzenie już zostało spełnione?

 

Nawet jeśli tak- jeśli się ZGRUPOWAŁEŚ-  to czy na pewno jesteś ZADOWOLONY??

Ano właśnie…

 

O ROMANTYCZNEJ WIZJI UCZESTNICTWA W GRUPIE NATCHNIONYCH

Szanowana, rozpoznawana w społeczności, gromadząca pełnych pasji ludzi, pozwalająca rozwijać swoje zdolności mentalne i manualne grupa, z którą możesz podbijać świat, galerie, plenery, ćwiczyć w nocy o północy machanie pędzlem, a waszym jedynym zmartwieniem będzie jak domyć Oxide Black ze ściany.

Brzmi bajkowo?

Owszem!

Jednakże zanim zaczniesz, upewnij się, czy tej bajki nie napisał aby pewien Niemiec…

 

To, co wydaje się znakomitą, niemal idylliczną społecznością, jest mimo wszystko nie bajkowym team’em Troskliwych Misiów, a ludźmi z krwi i kości.

Z czego wynika, że każdy z nich ma swoje przyzwyczajenia, zasady, wizje i podejście do życia. I mogą być one totalnie inne niż Twoje.

I pół biedy gdy trafisz na osobnika który kulturalnie zechce podyskutować o wyższości Archesa nad Cansonem studentem czy też pędzla z sobola nad szkolnym kucykiem. Gorzej kiedy twój grupowy kolega albo koleżanka z zacięciem godnym lepszej sprawy próbuje przeforsować swoje racje i zaczyna się FOCH.

Czasem jedno nieopatrzne słowo potrafi ci zapewnić adwersarza na wieki 😉

 

No i czasem kogoś boli głowa.

I potrafi być zwyczajnie przykry dla innych.

 

Skoro mimo świadomości tych faktów jesteś zdecydowany na uczestnictwo – zacznijmy.

PODANIE O PRZYJĘCIE – CZYLI PAPIEROLOGIA STOSOWANA

Tak – dobrze słyszysz- wiele grup wymaga PODANIA ! No bo po co napisać maila albo się stawić pod drzwiami- papier wszystko przyjmie i papier musi być!

 

Ale nie wyżywajmy się aż tak bardzo- wszak elektroniczne kwestionariusze to nadal jakiś wymysł pokolenia Z i poważni, stateczni artyści nie będą się kalać cyfrową pocztą. Segregatora i ściętych drzew wszak nic nie zastąpi.

 

Zakładając, że wydrukowałeś już szczęśliwie magiczną kartkę- lecimy z danymi osobowymi.

Co tam imię i nazwisko!

PESEL wszak tez jest potrzebny. Adres. Pewnie nawet długość… buta.

Szczęśliwie nikt wciąż nie chce zaświadczenia z parafii o moralnym prowadzeniu się.

 

W drugiej kolejności- TECZKA.

Chyba nie ma na świecie grupy, która nie chce obejrzeć twoich prac zanim wpuści cię na swe łono.

I to akurat jest zupełnie w porządku.

 

Główne różnice między grupami to sposób doręczenia teczki (niektórzy uznają elektroniczne portfolio, inni chcą przesłane prace, a jeszcze inni – osobistego stawiennictwa) oraz głosowania nad kandydatem (bywa jawne w  obecności kandydującego, niejawne komisyjne, albo wedle widzimisię tego co maila/teczkę odbierze i zdecyduje).

 

Pozwolę sobie założyć, że byłeś tym szczęśliwcem który przeszedł i został zgrupowany.

Bo miał zwyczajnie dobre prace.

Albo wujka z w zarządzie.

Albo opłacił 20 plener czy kurs z osobami które mają cos do powiedzenia i jego modlitwy o protekcję zostały wysłuchane.

Względnie wiedział z kim ssać i skutkiem tego znalazł legitymację członkowską w paczce chipsów.

 

 

GRATULACJE!

Jesteś CZŁONKIEM, zatem lecimy dalej.

 

 

SPOTKANIA, ZLOTY I INNE SABATY

Kolejna kwestia to zebranka.

W teorii najprzyjemniejsza część, przynajmniej w kameralnych grupach.

Ale jak to w życiu bywa- nie zawsze teoria się pokrywa z praktyką.

 

W zależności od tego, do jakiej grupy chcesz przystąpić, kwestia spotkań wszelkich może wyglądać bardzo różnie.

Jedne grupy- zwykle te mniejsze, lokalne- spotykają się dosyć regularnie. Niektórzy razem malują na spotkaniach, inni natomiast nie.

Większe grupy, jak np. Stowarzyszenie Akwarelistów Polskich czy Międzynarodowe Stowarzyszenie Akwarelistów (IWS) z oddziałem IWS Poland- tutaj spotkania będą dużo rzadsze, o ile w ogóle będą istniały formalne spotkanie inne niż np. plener albo uczestnictwo w radzie czy organizowanym przez grupę wydarzeniu np. festiwalu.

 

O tym, jaki rodzaj spotkań preferuje dana grupa-  dowiesz się albo z jej statutu, albo od członków którzy sami opowiedzą co nieco.

 

Zakładając, że spotkania odbywają się stacjonarnie- przemyśl, czy pasują ci potencjalne terminy i godziny. Bo bywa czasem i tak, że zebrania są obowiązkowe albo nieobecność wymaga usprawiedliwienia. Względnie darują ci plener czy dwa, ale potem dostaniesz w łeb.

 

I nie zdziw się, jeśli termin jest ustalany dynamicznie a i godzinny są zmienne. To, że ty przyjmowałeś się o 16.00, nie oznacza, że kolejny raz nie każą ci się zjawić o 13.00 albo 19.00. I to koniecznie w dzień roboczy. Wszak artyści to wolne dusze i podobnie jak szlachta- „Szlachta nie pracuje, szlachta się bawi!”

 

Plus miej na uwadze, że różne dodatkowe spotkania i wyjścia to możliwe dodatkowe koszty. Nie wszystko, co organizowane przez daną grupę jest darmowe nawet dla jej członków i tak przechodzimy do kolejnego punktu…

 

 

PLENERY, FESTIWALE ORAZ WYSTAWY

Jeśli wydawało Ci się, że przynależność do grupy to PEWNE uczestnictwo we wszystkim i jest dostępne dla każdego, to pragnę poinformować Cię, mój drogi Czytelniku, że sprawa nie zawsze jest aż tak prosta.

Czasem jest wręcz nieprzyzwoicie skomplikowana.

 

Oczywiście, wiele grup wspiera swoich członków, organizuje wydarzenia i pierwszeństwo lub wyłączność mają tylko ci co do niej należą. Zaś koszty jakie ponoszą, to głownie koszty dojazdu  czy noclegu oraz materiałów.

Wystawy zaś – a raczej ich oprawę- opłacają ze składek członkowskich.

 

Aczkolwiek bywa i tak, że członek grupy aby „powiesić się” na grupowym wydarzeniu musi wyskoczyć z hajsu.

I gdybyż to było 20 czy 50zł!

Moi drodzy- nie zdziwcie się, jeśli błogo nieświadomi szykując swoją pracę na ścianę podczas wydarzenia- nagle zostaniecie poproszeni o kilkadziesiąt euro. I jeszcze się okaże, że to po grupowej zniżce!

I nie, wystawa nie jest w Kuala Lumpur. Jest w Polsce J

Podobnie bywa ze współorganizowanymi przeglądami i konkursami. Trzeba płacić. Choć kwoty zwykle są sporo niższe.

 

Na pocieszenie - jeśli nie zedrą z Ciebie skóry masz szansę bardzo dobrze się bawić na takim grupowym wydarzeniu. Poznać masę ciekawych osób i wymienić poglądy. Nierzadko zdobyć nowe spojrzenie na sprawę. O ile nie będzie lało albo jakaś menda cię nie zirytuje.

 

 

LIDER LUB INNY ZARZĄD

W każdej grupie musi być jakiś organ prowadzący, zarządczy czy organizacyjny.

W zależności od organizacji będzie to prezes, lider, rada lub inna forma mająca prowadzić swoje owieczki i pilnować przestrzegania prawa (i płacenia składek).

 

Jeśli do grupy przystąpiłeś z założeniem, że zamierzasz brać udział we wszelkiej robocie jaka jest do zrobienia: wozić, montować obrazy, sprzątać, załatwiać papiery, prowadzić stronę i kronikę, a do tego być na każde skinienie – masz sporą szansę, że poza poniesionymi kosztami i poświęceniem sporej ilości czasu – będziesz miał spokój jako prawilny członek pożyteczny. Oczywiście zakładając że nie mówisz za dużo albo mówisz dobrze.

 

Jeśli zaś przyszedłeś z myślą, jak uwięzić w butelce sławę, uwarzyć chwałę, a nawet powstrzymać śmierć... to twój organ dowodzący może być dla ciebie równie przyjazny jak Snape. Albo bardziej.

 

A tak na poważnie:

To głownie w kwestii lidera leży załatwianie spraw organizacyjnych i kontakt z innymi podmiotami w imieniu grupy.

Jest to naprawdę kawał ciężkiej roboty i szacunek dla tych co się podejmą.

Zwykle to lider stara się o wystawy i możliwość organizacji eventów- a jeśli chce przy okazji uniknąć płacenia bajońskich kwot za pokazanie grupy, to jego robota staje się dużo trudniejsza, a poświęcony czas może być naprawdę długi. Tym, którzy są znani w środowisku jest oczywiście łatwiej, bo mają już połapane kontakty i wiedzą do kogo uderzyć z pytaniem. Lider nie mający wiedzy i znajomych – będzie miał dużo większy problem się przebić.

Stąd zanim spróbujesz obalić swojego dowodzącego zastanów się, czy masz dostateczne kompetencje i czas aby zając jego miejsce. I czy aby nie wyświadczasz mu przysługi.

 

Jednocześnie to do lidera należy delegowanie zadań- czy też może powinno się stwierdzić- uprzejme proszenie o zajęcie się daną sprawą?

No chyba, że ktoś nie doczytał papierów jakie podpisywał przystępując i na delegowanie albo inne rządy autorytarne się zgodził. Wtedy to każdego szkoda. Czytanie nie boli.

 

Jakich by psów nie wieszać na tym co zarządza grupą- pełnej demokracji wprowadzić się nie da i ktoś na czele stać musi. Jak 20 koni będzie ciągnęło każdy w swoją stronę – to wóz nie pojedzie.

 

Dobry lider czy rada to skarb i należy go wspierać w ramach możliwości. Słaby lider – to słabe działanie grupy.

 

 

SKŁADKI I POZOSTAŁE METODY FINANSOWANIA

Każda grupa musi się z czegoś utrzymać i podstawową metodą są składki członkowskie.

Niektóre grupy mogą tez pozyskiwać sponsorów czy inne środki finansowania jak projekty czy dofinansowania z miasta – jednak pełną niezależność od wpływów  i możliwością pozostanie niezależnymi- jest samofinansowanie.

 

Składki zwykle nie są szczególnie wysokie – zazwyczaj to kilkanaście złotych miesięcznie (płatne co miesiąc lub z góry za rok).

Dzięki nim możliwe jest finansowanie działalności grupy takich jak organizacja wystaw i poczęstunku, organizacja materiałów promocyjnych (plakaty,ulotki), zapłata za serwer i domenę internetową, zakup środków biurowych czy innych potrzebnych materiałów.

Czasem z takich składek dofinansowane są wydarzenia integracyjne.

 

Finansami najczęściej zarządza skarbnik lub inna odpowiedzialna osoba i ona pilnuje faktur oraz rozliczeń. W dobrym tonie jest, kiedy raz do roku całość finansowania jest rozliczana.

 

Nie ma chyba żadnej grupy, która nie brałaby od swoich uczestników choć minimalnych składek. Trzeba się z tym liczyć i być uczciwym- zapisałem się świadomie, to płacę. Nie migam się, nie kombinuję, nie jadę na plecach kolegów i koleżanek.

 

Wprawdzie w niektórych organizacjach istnieje coś typu członkostwa honorowego czy specjalnego i od tych osób nie są pobierane składki – ale ty, który to czytasz- będziesz z całą pewnością członkiem zwyczajnym. Czyli oskładkowanym. Płać zatem swoje należne.

 

 

FAJNE GRUPY BEZ KASY I LOJALKI

Tak, chociaż brzmi to wręcz nieprawdopodobnie- DA SIĘ.

Z tym, że jest mały haczyk.

Te grupy mają nieco inne strategie działania i inny zakres możliwości. Z drugiej strony- są dużo bardziej dostępne i formalności niemal nie istnieją.

A zysk zawsze jakiś jest.

 

1.       Wirtualne grupy – chociażby na Facebook.

Jeśli jeszcze nie jesteś w żadnej grupie- warto to zmienić. Wprawdzie jest to namiastka grupy na żywo, ale wymaga od Ciebie znacznie mniej elastyczności i nie oczekuje wychodzenia i brnięcia przez zaspy na spotkanie.

Może i nie ma wystaw (choć niektóre grupy czy szkoły czasem cos organizują na własną rękę – jak chociażby plener Inżynierii Akwarelowej) – ale nadal można pokazać swoje prace, pogadać, doradzić się innych czy samemu być tym który doradza.

Główne ryzyko takich miejsc to wszechobecny w sieci hejt- zatem grupę trzeba wybrać mądrze. Sprawdzić kilka i jak coś będzie nie tak- odejść. Mniejsze grupy to zwykle sprawniejsza moderacja i nadzór – podobnie jak grupy prywatne. Jeśli zauważysz przerzucanie się mięsem – nie karm trolla i zmykaj gdzie pieprz rośnie. Czyli na inną grupę.

 

2.       Urban Sketchers Poland

Dowód na to, że nie każda grupa musi mieć bardzo formalną strukturę. Wprawdzie głównymi twarzami polskiego oddziału są Justyna Wojnowska i Dora Sketcher – ale to nie w ich gestii leży zarządzanie działaniem w całym kraju.

Sercem USK są małe, lokalne grupy spotykające się dość regularnie w terenie aby porysować/pomalować „on location”- czyli z obserwacji na miejscu, a nie ze zdjęć.

Wprawdzie sketching różni się od klasycznego malarstwa uproszczoną kreską i czasem jaki trzeba poświęcić na pojedynczy szkic – ale bardzo dobrze uzupełnia się z dłuższymi aktywnościami. Uczy obserwacji oraz bycia tu  i teraz. Zastanowienia nad kompozycją i kolorem. Wyboru odpowiednich materiałów.

I nie wymaga żadnych jawnych deklaracji- dziś idziesz na spotkanie, pół roku nie idziesz, potem znów się pojawiasz i… nikt nie ma ci za złe, ale cieszy się, że się objawiłeś J

Nie ma składek, nie ma obowiązków. Czysta radość obcowania z ludźmi których nic w gaciach nie uwiera. I należy tam Koval. Tak, ten Tomasz Kowal co robi kultowe szkicowniki J

 

Serio, szczerze polecam KAŻDEMU choć raz pójść i spróbować.

 

 

A skoro najważniejsze kwestie są omówione, to czas na:

 

 

SKRÓTOWO WADY I ZALETY UCZESTNICTWA W GRUPIE


JEŚLI TEKST CI SIĘ PODOBA - POSTAW MI PROSZĘ WIRUTALNĄ KAWĘ 🙂

ZMOTYWOWANA BĘDĘ PISAĆ WIĘCEJ!


I to by właściwie było na tyle.

Otrzymałeś całą moją – na pewno po części subiektywną i wynikającą z doświadczenia- wiedzę.

Sporo rzeczy do rozważenia i przemyślenia.

Do zestawienia ze swoimi wyobrażeniami.

 

A potem przed Tobą dwie drogi.

Jedna to stwierdzenie „Szukam grupy i przystepuję!!”

 

Druga zaś ograniczy się do krótkiego „A KOMU TO WSZYSTKO DO CHOLERY POTRZEBNE?!?!”

 

 

I tym optymistycznym akcentem pozwólcie, że zakończę na dzisiaj.

 

Czekam z niecierpliwością na Wasze przemyślenia i uwagi (najlepiej pod postem gdzie tekst był udostępniony).