PIERWOTNIE TEKST MIAŁ BYĆ WPISEM NA GRUPIE "INŻYNIERIA AKWARELOWA", ALE Z RACJI POLITYKI FB BYŁ KASOWANY I ZOSTAŁ UMIESZCZONY TU JAKO PRZEMYŚLENIA
Skoro w kończu łaskawie po 3 dniach fejsik postanowił mnie odblokować abym w ogóle mogła wrzucac posty i odpisywac na messengerze- to się odzywam ze swojego konta.
I liczę, że zostanie to przeczytane...
Nie będzie miło, bo nie musi być.
Sztuczne uśmiechy, mantry i cała reszta neopsychologicznego shitu- to nie tutaj.
Jak ktoś oczekuje pitolenia o tym, że wszystko jest super, ptaszki spiewają, kochamy się jak jedna wielka rodzina i w ogolne namaste!- to się zdziwi.
Jak to pisał Norwid: Ja to, co śpiewam, żyję i boleję...
Mogłam próbowac to wrzucić już wczoraj, kiedy zorientowałam się, że przeciez profil Inżynierii Akwarelowej może wrzucac posty (gorzej z msn) - ale uznałam, że nie. Zrobię to pod własnym nazwiskiem.
I będzie to nawiązanie do aferki na pewnej jakże popularnej grupie akwarelowej gdzie adminowi zwóciłam uwagę o... plagiat.
Tak tak, poszło o zakres inspiracji. Gdzie kończy się inspiracja, a zaczyna plagiat.
I nie, nie obrazków na ścianę własną. Grubiej.
Nagrań...
Na portal i to jako dodatek do płatnej opcji- czyli de facto generującej zyski dla osoby która go stworzyła.
Miało być merytorycznie, uprzejmie, aby raz na zawsze kwestię wyjaśnić, a powstała g_wnoburza...
I tak, posprzątanie posta i wszystkich komentarzy w których zamiast dyskutować merytorycznie i przedstawić fakty zostałam obdarzona przez admina wyłącznie mydleniem oczu, aż w końcu jakimiś tekstami ad personam włącznie z mieszaniem mojego partnera (cholera, mam partnera! Nie wiem gdzie, nie wiem jak, ale pewnie skoro mu nie gotuję od dawna to i tak powymieniał już zamki i w sumie nie wiem czy powinnam go szukać czy tez nie??) i zarzutami że podejmuję się niskiej, żałosnej próby szkodzenia konkurencji - nie sprawiło, że sprawa została zapomniana i atmosfera oczyszczona.
Albo że się wycofałam.
Swoją drogą jakże ciekawy wniosek- to Inzynieria Akwarelowa w ogóle posiada jakąkolwiek grupę czy stronę dla której może być konkurencją- szczególnie, że w założeniu jest to grupa zajmująca się materiałową stroną akwareli a nie wesołym machaniem pędzlem??
A myślałam, że w polskiej sieci tego nie ma...
To raczej ja bym się zaczęła zastanawiać kto po temacie granulacji i skutecznej sprzedaży ruszył ten temat u siebie 🙂
Ale do brzegu...
Sprawa była - sprawa zdechła.
Niby oryginalny autor nie ma nic przeciwko (o ile miał pełnie informacji) - ale dla mnie nadal kolejnośc działań w tym przypadku jest cokolwiek zaburzona. I w żadnym przypadku nie wycofuję się ze swojej opinii i pierwotnego stanowiska (które mimo że merytorycznie i nie agresywnie opisane zostało skasowane).
Gdyby Reha Sakar wiedział pierwszy to spoko- dał zgodę, temat nie istnieje.
Ale to trochę jak z gospodarzem i jabłkiem.
Jeśli ktoś przechodząc koło sadu ulegnie zakusom złapania soczystego jabłuszka, zerwie i nadgryzie - to nawet jeśli wiedziony wyrzutami sumienia (lub strachem że był widziany) cofnie się i zapyta gospodarza, czy ten nie miał nic przeciwko a gospodarz machnie ręką- to nie znaczy, że zrobił dobrze. I że przez jakiś czas owo jabłko nie było de facto kradzione...
I tutaj dochodzimy do kolejnej kwestii. Związanej ze sprawą, ale nie dotyczącej tylko jej.
Jest to kwestia reagowania na zło, albo wszystko co może mieć choćby jego znamiona.
Niby wszyscy powinni reagowac widząc nieprawidłowości, przemoc, dręczenie słabszych czy nawet dzieciaka wyżerajacego cukierki w markecie bez płacenia za nie- ale w praktyce okazuje się, że można zakatować na śmierć młodego człowieka w środku kilkunastotysięcznego tłumu na koncercie i nikt nie reaguje mimo błagań jego dziewczyny.
Można widzieć leżącego na ulicy człowieka i przejśc dalej, twierdząc ze pewnie pijany i po co się fatygować.
Można miec głodnych obok siebie i tez udawać, że nie widzi się symptomów.
I w ogóle to najlepiej nic nie widzieć, nic nie słyszeć, w nic się nie angażować, wziąc sobie popcorn i obserwować lub iśc dalej.
Od dawna zastanawiałam się co tez porobiło się z tymi ludźmi, że pojawia się w nich taka obojętność lub znieczulica, że nie reagują kiedy powinni.
Strach?
Chęć zysku?
Wygodnictwo- bo przecież jak się odezwe czy zareaguję to będę mieć problemy, albo mi serial w TV przeleci koło nosa?
Nie wiem.
Doprawdy nie wiem i nie mam pojęcia gdzie ja się w takim razie wylęgłam skoro zawsze odezwę się w imieniu słabszego i jeśli sama nie reaguję bezpośrednio, to chociaż upewniam się, że sprawą ktoś się zajął i idzie ku dobremu.
I najczęsciej robię to własnie wtedy, kiedy mogę mieć całkiem sporo do stracenia - bo tak po prostu nalezy. Mój interes i wygoda nie może być ponad bezpieczeństwo i ważki interes drugiego człowieka czy zwierzęcia.
I chyba to własnie jest mój głowny problem...
Do niedawna łudziłam się, że ci nie reagujący to są nieliczni, że to zbieg przypadku, że przecież na jednego niereagującego musi przypaść jeden reagujący.
Że są zbiórki dla zwierząt, dla chorych, ludzie budują wały podczas powodzi, że przecież " ludzi dobrej woli jest więcej"...
I niestety okazuje się, że dzięki wspominej sprawie plagiatu moje ideały i wiara w ludzi wzięła i umarła.
A nic nie boli tak mocno, jak śmierć idei.
Tworzyłam Inżynierię Akwarelową jako miejsce totalnie dla każdego- stawałam na głowie, aby bez względu na poziom zaawansowania, a także w dużej mierze status materialny- każdy mógł korzystać z wiedzy i potencjału na równi z innymi.
Bo niektórzy w życiu mają gorzej niż inni i mają dużo mniejsze szanse na cokolwiek.
A nie są ani lepsi, ani gorsi od innych i też chcieliby uczestniczyć w życiu jak inni.
Bez względu na pieniądze, chorobę, orientację czy zdolności.
Tak, to dlatego nie było opłat.
Była dobrowolna "kawa" i to też jako dodatek. Nawet te nieszczęsne pdfy zawsze były opisane że są dostania za friko - wystarczy napisać jak się ma sytuacja. Darmowe live, darmowy plener z opcją że mogę nawet przynieśc Ci materiały i zapłacić za bilet.
Taka 21 wieczna odmiana "pracy u podstaw" - że dostęp do wiedzy i możliwośc rozwoju należy nieść do wszystkich bez wyjątku. I zachęcać tych którzy wszędzie indziej mogą najmniej- tutaj korzystali całymi garściami.
To robię w pracy promując naukę na wydarzeniach - to starałam się robić i tutaj.
I dzisaj odnoszę wrażenie, że poległam na całej lini, a wszystko co robię to tylko mrzonka.
I że właściwie to nie ma dla kogo tego robić...
Zawsze sądziłam, że artyści są grupą bardziej wrażliwą.
Nie tylko na piękno, ale też na niesprawidliwość.
Ogromna kwota zrzutki Wszystkich Akwarelistów Polskich czy pomoc w zdobyciu materiałów dla osób które straciły swoje - to wszystko utwierdzało mnie w moich majakach.
Aż do tej nieszczęsnej sprawy, kiedy okazało się, że własciwie to wygodniej jest milczeć.
Część nie wiedziała w ogóle, część dowiedziała się po fakcie, ale byli i tacy co wiedzieli, na boku się burzyli, ale oficjalnie... cisza!
Dwie osoby miały odwage powiedzieć, że białe jest białe a czarne jest czarne. Za co dziękuję @basiakufirska i @paulinaopacka Trzeba mieć ja_ja aby stanąc naprzeciwko tłumu!
Reszta... jak makiem zasiał!
A nawet jeszcze lepiej!
Gdy pierwotny post zniknął i w jego miejsce pojawiło się "wyjaśnienie" (a mój komentarz w którym przyznawałam się do bycia autorką zamieszania został natychmiast usunięty) - zaczęła się cudowna wręcz nagonka osób które znam stąd i które uważałam za bliskie- na autora owego "oczerniania", "niszczenia konkurencyjnej grupy", "g_wnoburzowa".
Zgodnie z zasadą: "Nie widziałem, nie wiem, ale się wypowiem!" - uroczo poleciało na mnie szambo oburzonych grupowiczów. Tak tak, od was moi mili również.
Nie musieliście wiedzieć kto- nikogo nie obchodziło nawet o co poszło- byle mu dowalić! I byle mocniej i do wiwatu!
Cudowna wręcz odpowiedź na dotychczasowe działania. Nie mówię, że podziękowanie, bo podziękowań nie oczekuję już od nikogo. Ale liczyłam choć na odrobinę dociekliwości zanim się z rozpędu na kogoś wyskoczy.
Well... sh_it happens.
Jestem takim typem, którego życie zdążyło już solidnie przeciorać i doprawdy niewiele rzeczy jeszcze robi na mnie wrażenie.
Na pewno nie coś takiego i nie w odbiciu personalnym.
Trudno więc powiedzieć, aby oskarżenia i potok "uprzejmych" słów w komentarzach mnie osobiście dotknął- ale pobudził komórki mózgowe do działania i analizy.
Od lat lubię analizować ludzkie postawy i zachowania - bez żadnych modnych luster i innych pierdół o których jeszcze kilkanaście lat temu nie uczyli na wykładach.
Sama Inżynieria była dla mnie po częsci projektem społecznym do analizy własnej- podobnie jak wiele podejmowanych akcji.
I wiecie co?
Cho_lernie smutne wnioski mi wyszły z tej całej analizy teraz.
I cho_lernie dały mi do myślenia przez minione dni.
Nie wiem tak naprawdę jeszcze jak dalej ma to wyglądać, skoro idea całości padła i nie wydaje się aby zamierzała wstać.
Straciłam wiarę w choć podstawową przyzwoitośc u ludzi.
Na razie są nagrane na zapas 4 filmy, a ja nie lubię marnowac pracy @jankowalski więc będą opublikowane.
Czy będą kolejne- tego chyba nikt teraz nie może stwierdzić.
Nadal trawię.
Nie podzielę się z Wami pełnią przemyśleń, ale w odniesieniu do moich dotychczasowych działań, starań i pracy mogę w obecnej chwili zacytować Króla Juliana:
"A teraz prędko, zanim dotrze do nas, że to bez sensu !"